Czy ubierasz się w plastik? Już słyszę odpowiedzi w stylu: “No coś Ty!”. Czyżby? Masz pewność? Być może wyobrażasz sobie siebie z torebką foliową na głowie, z ciałem owiniętym folią lub z nałożonym na nie plastikowym workiem na śmieci. Zakładam, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zrobiłby tego dobrowolnie, chyba że na bal przebierańców 😉
Zapewne większość z nas potrafiłaby wymienić kilka naturalnych materiałów, z których szyte są ubrania. Bawełna, len, bambus, konopie (włókno konopne było znane już dawno temu, od jakiegoś czasu wraca do łask).
Kilka “sztucznych” materiałów też pewnie znasz. Poliester, nylon, akryl, elastan, lycra. Zazwyczaj wiemy o nich jedynie tyle, że są to włókna syntetyczne i jesteśmy w stanie powiedzieć, który materiał dobrze się nosi, w którym dobrze lub źle się czujemy.
Czym właściwie różnią się poszczególne materiały? Jak je sklasyfikować? Które są dobre dla środowiska naturalnego, wytwarzających ich ludzi, jak również dla naszej skóry? Czy w ogóle takie istnieją? Zacznijmy od podstaw, czyli od rodzajów włókien.
WŁÓKNA DZIELIMY NA TRZY GŁÓWNE RODZAJE:
Produkcja tekstyliów, zarówno naturalnych, jak i syntetycznych, wiąże się ze zużywaniem ogromnych ilości zasobów naturalnych, wody i energii elektrycznej oraz bardzo często zatruwa środowisko różnymi chemikaliami.
Nie tylko środowisko, ale również ludzie pracujący przy uprawie roślin i obróbce tekstyliów narażeni są na niebezpieczeństwa. W większości przypadków robotnicy rolni pracują w ciężkich warunkach, bez zabezpieczeń socjalnych, często na terminowych kontraktach. Wdychane przez nich opary z pestycydów, nawozów, barwników i innych substancji chemicznych doprowadzają do przewlekłych chorób, a niejednokrotnie nawet śmierci. Dodatkowo przy uprawie i zbiorach pracują dzieci, które zamiast chodzić do szkoły wysyłane są przymusowo do ciężkiej pracy na plantacjach (w Uzbekistanie jest to nawet 450 tys. dzieci!)
Każdy z materiałów, z których szyte są nasze ubrania wpływa na środowisko i na ludzi pracujących przy jego powstaniu. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie ma idealnego materiału. Każdy ma jakieś “za” i “przeciw”. Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie przygotowała w ubiegłym roku świetną broszurę przedstawiającą zalety i wady niektórych materiałów. Opiszę je za chwilę, ale teraz chciałabym poświęcić trochę miejsca bawełnie.
BAWEŁNA
Wielokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że koszulki bawełniane są przyjazne środowisku i naszej skórze, bo przecież bawełna to naturalny materiał. Czy tak jest w istocie? I tak, i nie, a najczęściej jednak nie. Tak jak w przypadku kosmetyków, trzeba się dokładnie przyjrzeć. To, że coś ma etykietkę “naturalne”, “bio”, “eko” itp. po pierwsze nie daje gwarancji, że takie jest, a po drugie że jest bezpieczne dla nas i otaczającego nas środowiska.
Bawełnę nawozi się dużymi ilościami pestycydów, zanieczyszczającymi glebę i wody gruntowe. Dodatkowo maszyny potrzebne do jej uprawy zużywają ropę i emitują spaliny do atmosfery. Wykańczanie tekstyliów w produkcji wiąże się zaś z użyciem toksycznych klejów i barwników.
W krajach rozwijających się ok. 50% wszystkich pestycydów stosuje się przy uprawach bawełny. Ma to szkodliwy wpływ zarówno na środowisko naturalne, jak i na narażonych na kontakt z tymi środkami ludzi:
- według Światowej Organizacji Zdrowia co roku na całym świecie dochodzi do ok. 20 000 zgonów w wyniku przypadkowego zatrucia pestycydami
- w krajach rozwijających się, co roku odnotowuje się 25 milionów przypadków ostrego zatrucia pestycydami w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych
- skutki uboczne zatrucia pestycydami, takie jak nowotwory, wady okołoporodowe, problemy z układem oddechowych i bezpłodność
- jedna kropla Aldicarbu, drugiego najczęściej wykorzystywanego w produkcji bawełny pestycydu, po przedostaniu się przez skórę do organizmu ludzkiego, może zabić dorosłego człowieka
- w procesie farbowania zużywa się średnio 16 – 20 litrów wody na jedną koszulkę; 80% farby wchłania tkanina, reszta zostaje spłukana
Aby z surowej bawełny można było uszyć odzież, poddaje się ją serii różnych zabiegów, podczas których stosuje się jest co najmniej 8000 różnych środków chemicznych, w tym barwniki z zawartością metali ciężkich, wybielacze na bazie chloru, formaldehyd (by zapobiegać gnieceniu się) oraz parafinę (by ułatwić tkanie).
Nie bez znaczenia jest też fakt lokalizacji produkcji bawełny i ubrań bawełnianych (oczywiście innych też). Globalny łańcuch produkcji sprawia, że przeciętny t-shirt zdąży pokonać od 18 000 do 50 000 km zanim zostanie sprzedany w sklepie. Mógłby więc okrążyć Ziemię!
Uprawa bawełny to także ogromne zużycie wody. Jest wiele różnych szacunków odnośnie ilości wody potrzebnej do o wyprodukowania 1 kg surowej bawełny – nawet do 29 000 litrów wody, co odpowiada za 1 – 6% ogólnoświatowego zużycia słodkiej wody.
Może więc jednak syntetyczne materiały są alternatywą?
DLACZEGO SYNTETYCZNE MATERIAŁY NIE SĄ DOBRYM ROZWIĄZANIEM?
60% ubrań ma swoim składzie plastik! Podstawowym składnikiem używanym do produkcji tkanin syntetycznych jest zazwyczaj ropa naftowa i jej pochodne.
Istotnym problem związanym z włóknami syntetycznymi jest też mikroplastik uwalniający się do środowiska podczas prania. W 2016 r. dr Imogen Napper, badaczka morska z Uniwersytetu w Plymouth przeprowadziła badania, z których wynika, że podczas jednego prania do ścieków może być uwalnianych nawet ponad 700 000 cząsteczek mikroplastiku! Wyniki badania są porażające: z 6 kg prania uwolniło się:
- 137,951 włókien z tkanin mieszanych poliestrowo-bawełnianych
- 496,030 włókien z tkanin poliestrowych
- 728,789 włókien z tkanin akrylowych
O mikroplastiku pisałam ponad rok temu, przypomnę tylko, że wpadamy z nim w błędne koło. Cząsteczki mikroplastiku są zbyt małe, żeby wyłapały je filtry w oczyszczalniach ścieków, więc przedostają się do rzek, a następnie do mórz i oceanów. Tam są połykane przez ryby i inne stworzenia morskie, gromadzą się w ich łańcuchach pokarmowych, aż w końcu my je zjadamy, więc wracają do nas. Co za ironia…
Ubrania z tkanin syntetycznych wybieramy z różnych powodów, m.in.:
- są tańsze niż tkaniny naturalne
- mniej się gniotą, niektóre wręcz w ogóle nie wymagają prasowania
- są odporne na rozciąganie
- szybko schną i dobrze odprowadzają wodę (np. odzież sportowa)
- nie atakują ich mole, nie gromadzi się na nich pleśń
- niektóre są odporne na działanie promili słonecznych (np. poliester)
- raczej nie uczulają (w przeciwieństwie do np. wełny, która jest silnym alergenem)
- są miłe w dotyku (np. swetry akrylowe)
Warto jednak wiedzieć, że te zalety mają drugą stronę medalu i jest nią szkodliwość dla naszego zdrowia i zdrowia naszej planety.
CZYM SĄ TKANINY SYNTETYCZNE I JAKIE NIOSĄ ZE SOBĄ NIEBEZPIECZEŃSTWA
Opiszę trzy najbardziej popularne syntetyczne włókna: poliester, nylon i akryl, jak również zyskujący na popularności rPET, czyli poliester z recyklingu.
Poliester
Poliester to najbardziej powszechne syntetyczne włókno, stanowi około 70% światowej produkcji włókien syntetycznych. Włókno to powstaje z politereftalanu etylenu, czyli PET. Tak, to jest to PET, w których sprzedawca jest woda, soki, mleko itd. Jak podaje Oecotextiles, aż 60% tworzywa PET produkowane jest dla przemysłu tekstylnego (dla porównania tylko 30% używa się do produkcji butelek). Jeśli chcesz poczytać o poliestrze od bardziej “naukowej” strony, to zajrzyj tutaj.
Z produkcją poliestru związane są cztery następujące kwestie środowiskowe:
- do produkcji poliestru potrzebne są substancje ropopochodne
- produkcja ta konsumuje duże ilości energii, a w konsekwencji znaczna jest emisja CO2 do atmosfery
- do jego produkcji używa się metali ciężkich, takich jak kobalt, sole manganu, sód, bromek oraz dwutlenek tytanu
- w procesie produkcji powstaje dużo odpadów, które podlegają wolnemu rozkładowi zanieczyszczając środowisko na wiele lat
- poliester często zawiera toksyczny pierwiastek antymon znany z tego, że w niektórych okolicznościach wywołuje raka
Na rynku dostępny jest także poliester z recyklingu (o którym za chwilę). Materiał ten może być poddawany recyklingowi, dzięki przetapianiu go w wysokiej temperaturze, niestety podczas spalania uwalnia się wspomniany antymon, który wdychany jest przez ludzi pracujących przy tym procesie.
Nylon
Nylon jest materiałem, którego produkcja w pełni zależy od ropy naftowej. W konsekwencji wpływ produkcji nylonu na środowisko jest bardziej skomplikowany niż w przypadku innych materiałów. Jak zawsze, w przypadku ropy, wpływają tu na siebie takie czynniki jak polityka oraz aspekty środowiskowe. Produkcja nylonu odbywa się także przy znacznym zużyciu energii co powoduje dodatkową produkcję CO2. Nylon to już całkiem stary materiał, jak na “sztuczną” tkaninę. Pierwszy nylon wyprodukowano w lutym 1935 r.
Akryl
Któż nie ma w szafie akrylowego swetra, szala czy czapki? Nie ukrywam, że moim ulubionym swetrem jest wielgaśny, długi i ciepły sweter, który noszę zimą i nawet teraz, kiedy siedzę wieczorem z książką w altance 😉 NIe grzeje jednak tak dobrze, jak porządny wełniany sweter. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że ponoć nawet o 50% mniej niż czysta wełna.
Produkcja włókien akrylowych łączy się z ogromnym zużyciem energii i wody. Nie do końca jest przepadany negatywny wpływ akrylu na środowisko, wynikający z jego procesu produkcji, ale powszechnie uważa się, że stosowane przy produkcji akrylu chemikalia (w tym jego podstawowy składnik: akrylonitryl) mogą bardzo zanieczyszczać środowisko, jeśli nie zostaną w należyty sposób zutylizowane. Akrylonitryl, może mieć negatywny wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo w większości nieprzeszkolonych pracownic i pracowników zakładów produkcyjnych. Według ATSDR (Agencji Substancji Toksycznych i Rejestru Chorób) (ATSDR; Agencja Substancji Toksycznych i Rejestru Chorób) akrylonitryl może być powodem chorób nowotworowych u ludzi, a wdychanie oparów akrylonitrylu może prowadzić może do uszkodzenia systemu nerwowego oraz chorób płuc.
Z użytkowych minusów akrylu można wymienić m.in.:
- niski komfort cieplny – tak jak pisałam wyżej, grzej nas o połowę gorzej niż wełna
- nie “oddycha” – jak już się zgrzejemy w swetrze akrylowym, to mamy wrażenie, że jest gorąco niczym w saunie
- nie odprowadza wody na zewnątrz (pływamy we własnym sosie ;-)) i błyskawicznie przemaka np. na deszczu
- szybko się mechaci – mój akrylowy sweter trzeba “golić” co kilka użyć, a mechate kulki pod pachami robią się praktycznie po pierwszym założeniu od odkłaczania go
- elektryzuje się – kiedy nosiłam czapki z akrylu, po ich zdjęciu wyglądałam, jak by mnie piorun strzelił 😉
Coraz większą popularność zyskuje rPET, czyli poliester z recyklingu.
Wiele wytwarzanych przez nas odpadów nadaje się do recyklingu i produkowaniu z nich tekstyliów, zgodnie z zadami zero waste (reduce, reuse, recycle). Niestety, to też nie jest idealne rozwiązanie. Proces przetwarzania materiałów jest przede wszystkim procesem wymagającym zużycia ogromnych ilości energii. Jeśli dany produkt pierwotnie nie był przeznaczony do powtórnego przetworzenia proces recyklingu może mieć negatywny wpływ na środowisko. Zużycie energii i innych zasobów to jedno, należy też pamiętać o ogromnej ilości różnych substancji chemicznych wykorzystywanych na różnych etapach procesu produkcji.
Czym zatem jest rPET?
Najbardziej dostępnym materiałem nadającym się do recyklingu jest poliester. Na rynku dostępny jest rPET – poliester wytwarzany ze zużytych plastikowych butelek po napojach , które są rozdrabniane, a następnie topione, w wyniku czego odzyskiwany jest surowiec PET (politereftalan etylu), przetwarzany następnie na włókna. Poliester z recyklingu wykorzystuje się głównie do produkcji polarów, kurtek i płaszczy, jak również butów czy toreb.
Nie oszukujmy się, rPET to tak czy inaczej poliester, który jest toksycznym materiałem. Dla mnie osobiście to nigdy nie będzie materiał pierwszego wyboru. Buty wykonane z wyłowionego z oceanu plastiku to w dalszym ciągu plastik, tyle że z odzysku. Wytwarzanie i przetwarzaniu każdego rodzaju tworzywa sztucznego jest toksyczne dla naszego zdrowia i dla naszej planety. Czy to jest greenwashing? Niech każdy sam zdecyduje.
JAKIE ZATEM MATERIAŁY WARTO WYBIERAĆ?
Tak jak pisałam we wstępie, nie ma materiałów idealnych, są jednak materiały zdecydowanie mniej szkodliwe dla naszego zdrowia, dla zdrowia i życia ludzi pracujących przy ich produkcji, jak również bardziej przyjazne środowisku. Ponieważ długość tego wpisu mnie samą przeraża, o tych materiałach będzie oddzielny, nadprogramowy tekst w ramach cyklu “Wrzesień z odpowiedzialną modą”. Omówię w nim następujące włókna naturalne i syntetyczne z naturalnych surowców:
- bawełna organiczna
- len
- konopie
- wełna
- wiskoza
- włókno bambusowe
- lyocell/tencel
- cupro
- PLA (polilaktyd)
- SPF (włókno sojowe)
Uff, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca tego długiego wpisu. To i tak zaledwie zalążek tego, co można by napisać. Jeśli ktoś wciąż czuje głód informacji na temat materiałów, to poproszę o taką informację. Z chęcią zrobię kolejny research i przygotuję podsumowanie 🙂
Przy pisaniu tego artykułu korzystałam z różnych materiałów Fundacji Kupuj Odpowiedzialnie oraz broszury informacyjnej “Bambus, tencel, bawełna czy poliester” wydanej przez Fundację Kupuj Odpowiedzialnie, dostępnej na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe, powstałej w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej realizowanej za pośrednictwem MSZ RP w roku 2019.